Poniedziałkowe polecajki
Filozofia

Poniedziałkowe polecajki #2

Poniedziałkowe polecajki zgodnie z obietnicą powracają. Tym razem dzielę się kilkoma spostrzeżeniami, miejscami i podpowiedziami jak zaplanować kulturalną ucztę na kilka nadchodzących miesięcy. Zainteresowani? Czytajcie dalej.

Podobno wprowadzanie zmian warto zacząć w nowym miejscu, z dala od rozpraszaczy i codzienności. Coś w tym chyba jest, bo myśl o tworzeniu jedynie przemyślanych tekstów puściłam właśnie przed majówką. Miałam ograniczony czas i pomysł i po prostu zrobiłam. Podobnie było i na wyjeździe. Chciałam, mogłam i szłam w to, co mnie przyciągnęło. Aż chciałoby się, by tak pozostało na dłużej. Gdzie z taką myślą i postanowieniem zajdę, jeszcze zobaczę, Na razie zebrałam kolejną 5 fajnych rzeczy :)

Zaczynam planować poniedziałkowe polecajki

Druga odsłona poniedziałkowych polecajek jest już nieco lepiej osadzona w czasie. Napisałam ją między piątkiem a niedzielą i zaplanowałam publikację niczym profesjonalistka. Mam nadzieję, że utrzymam tę tendencję, bo lubię się dzielić przemyśleniami i doświadczeniami, a jeszcze trochę zapominam, że to jest istotniejsze niż porządki czy sprawdzenie co u moich ulubionych twórców w social media. Nie przedłużając, przechodzę do listy moich ostatnich odkryć.

1. Gadaj w obcym języku, nawet gdy znasz pojedyncze słowa

A może zwłaszcza wtedy. Byłam niedawno w Berlinie. Mina Włoszki sprzedającej wypieki, gdy pożegnałam ją w tym języku, była bezcenna. Ochroniarz w muzeum upamiętniającym Holocaust, który najpierw wziął nas za Niemców, a potem — już wyprowadzony z błędu — z zabawnym akcentem mówił instrukcje security check po polsku, też zrobił mi dzień. W końcu ważne, by się zrozumieć. Nie musi być idealnie.

2. Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha

Uwielbiam to miejsce. Zawsze mnie zaskakuje i jest relatywnie częstym powodem moich powrotów do Krakowa. Ostatnio odwiedziłam je w marcu, o czym pisałam już na blogu. Będąc tam przy okazji jednej z wystaw, zajrzałam również do kawiarni na śniadanie. Było naprawdę smaczne, ale to czekoladowy pudding z jedwabistego tofu skradł moje serce. Jeśli macie spróbować jednej słodkiej rzeczy w dawnej stolicy Polski to delikatnie sugeruję właśnie tę propozycję ;)

3. Blog Wegannerd

Do przepisów Alicji wracam chyba najczęściej, a musicie wiedzieć, że jestem osobą, która rzadko z przepisów w ogóle korzysta (czasem piekę ciasta, tam nie kombinuję ;). Moim ulubionym daniem z bloga jest ta foccacia. Robiłam ją już w wielu odsłonach, a każda zbierała komplementy. Polecam też steki z czerwonej kapusty i wegańskie ragoût z granulatu sojowego. Ostatnie nie brzmi może wykwintnie, ale smakuje tak, że ślinka cieknie po pas. Gorąco polecam!

4. Pinokio w Teatrze Wielkim – Operze Narodowej

Z niecierpliwością oczekuję dnia, w którym Opera pokaże repertuar na kolejny sezon (13 maja w tym roku :). To doskonały moment, by zaplanować cały rok spektakli baletowych i kupić bilety z atrakcyjną zniżką. W ten sposób złapałam też wstęp na Pinokia Anny Hop. Widziałam już wcześniej jej Exodus i wiedziałam, że mogę się spodziewać widowiska na wysokim poziomie. Nie sądziłam jednak, że spodobają mi się zarówno popisy taneczne, kostiumy, jak i muzyka. Czas zleciał jak szalony, a salwom śmiechu nie było końca. Jeśli spektakl będzie dalej grany, koniecznie idźcie. Spodoba się też młodym widzom.

5. Zajrzyj do lasu

Majówka w mieście, nawet tym wybranym na city break, może zmęczyć. W ostatnim czasie chodziłam tyle, że aż bolały mnie stopy (a samo stwierdzenie krąży mi po głowie od dawna, powoli przekuwając się w, ciekawy myślę, tekst). Po trochę ukojenia wybrałam się do Lasu Kabackiego. Aby nie musieć za dużo dreptać pojechałam rowerem i metrem. Zgubiłam się i pewnie będzie mnie bolał tyłek, ale głowa odpoczęła.

Przy okazji udowodniłam sobie, że nieco szybsze zjazdy z górki to fajny wiatr we włosach, a nie tylko strach. Trzeba tylko powtórzyć je 3-4 razy, by przerażenie ustąpiło poczuciu, że daję radę. To doświadczenie zapewne da się przełożyć na inne działania. Mogłabym więc, niczym niejeden coach rzec, że warto wystawiać się na dyskomfort. Na pewno warto zapamiętać również tę myśl i z większym luzem iść w kolejne dni, które — mam nadzieję — przyniosą kolejne poniedziałkowe polecajki.

Poprzednie poniedziałkowe polecajki:

Poniedziałkowe polecajki #1

Tym razem zdjęcie wykonałam sama i jest to trochę sneak peak kolejnego zestawienia ;)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *