Sztuka dobrego planowania
Organizacja

Sztuka dobrego planowania

Piszę i leżę. Albo leżę i piszę. Podobno leżąc nikt nic nie osiągnął. Sztuka dobrego planowania dla mnie jednak takie leżenie do góry brzuchem zdecydowanie obejmuje.
Leżąc tak zerkam od czasu do czasu na sufit. W klawisze stuka się mi teraz trudniej, ale i tak jest całkiem wygodnie. A już na pewno plecy mnie za to lubią. Poleżmy jeszcze trochę. Odpoczynek jest ważnym elementem dobrego planowania.

Odpoczynek to nie luksus

To nie jest coś, na co muszę sobie zasłużyć ciężką harówką. Choć nagroda po zrealizowaniu celu smakuje nieco lepiej niż zwykły odpoczynek po obfitującym w mało spektakularne zadania dniu, to nie może być tak, że jedynie sukces kwalifikuje nas do złapania oddechu od pracy. Odpoczywając w trakcie działania, a przede wszystkim wystarczająco dużo, zwiększamy nasze szanse na powodzenie w podjętych przedsięwzięciach.
Gdy to piszę, w głowie słyszę taki wredny głosik, który mówi:
„A właśnie, że tak! Żeby leżeć sobie na wznak musisz najpierw coś zrobić!”. 
Nadaje non-stop a ja wiem, że nie ma racji.

Rzecz o niespełnianiu oczekiwań

Co bym nie zrobiła nie zadowolę wewnętrznego krytyka. On zawsze znajdzie powód do niezadowolenia. Mogę więc wrzucić na luz. Odpocząć i spokojnie działać zaraz potem. Zrobić to zwłaszcza wtedy, gdy uporczywy głos w mojej głowie wygłasza swoją ulubioną mantrę:
„Za mało! Mocniej! Więcej! Stać Cię na to!”
Nie ma opcji bym posłuchała. Sama będę decydować, co jest dla mnie ważne. Sztuka dobrego planowania opiera się między innymi na umiejętności korzystania z metod definiowania celów. To, że potrafię odsiać własne potrzeby od oczekiwań otoczenia jest równie istotne jak zdolność do przyznania przed samym sobą, że się w tym definiowaniu nam udało pomylić. Czasem się zdarza. Wtedy trzeba mieć jeszcze więcej odwagi by zacząć od nowa.

Zmiana koncepcji to nie porażka

Kiedyś przekonana byłam, że cele raz i dobrze postawione trzeba zrealizować. Największą porażką była więc dla mnie zmiana zainteresowań czy priorytetów. I tak sobie gnałam do przodu napędzana przekonaniem, że jak nie ma sukcesu to nie ma sensu. A było to o tyle trudne, że ciągle coś nowego mnie interesowało. Tym co robiłam było więc albo brutalne ograniczanie, albo zajeżdżanie się przy próbach zmieszczenia wszystkiego w swoim planie dnia. Szkoda, że wcześniej nie wiedziałam o istnieniu multipotencjału. Wiedziałabym, że nie warto się aż tak spinać.

Sztuka dobrego planowania a znajomość samego siebie

Dobre planowanie to takie, w którym plan dostosowany jest do naszych potrzeb. Poznałam wiele taktyk, ale żadna z nich nie była w 100 procentach skrojona na miarę mich potrzeb. W końcu dojrzałam do tego, by odpuścić próby dostosowania się do nich i zacząć je do siebie dopasowywać.

Szukając swojego sposobu działania pamiętajmy, że esencją sukcesu są rutyna – czyli dobry plan –  i odpoczynek.
Tylko tyle i aż tyle.
Nie zapomnijmy o tym, gdy najdzie nas chęć by ścigać się z innymi, w tym, kto czego potrafi więcej lub lepiej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *