Czasy, gdy szukałam inspiracji i nie wiedziałam czego chcę od życia dawno mam już za sobą. Teraz wybieram mądre stawianie celów i spokój jaki mi to daje.
Odkąd wpadłam na genialny artykuł u Pani Swojego Czasu, o którym dokładnie rok temu pisałam, w moim podejściu do zbierania pomysłów i wybierania najlepszych nastąpił przełom. Nie tylko przestałam zaśmiecać swoją głowę zbędnymi danymi, ale też uświadomiłam sobie, że mimo ogromnej wiedzy o planowaniu nadal popełniam na tym polu podstawowe błędy. Zatrzymajmy się jednak przy wiedzy, czyli przy koncepcjach planowania.
SMART, czyli mądre stawianie celów
SMART to akronim od angielskich słów – Specific, Measurable, Achievable, Relevant, Time-bound – określających 5 cech, jakie charakteryzować powinny dobrze postawiony cel.
S jak Specific
Czyli specyficzny. A jeszcze lepiej zrozumiały. Tak sformułowany by nie sposób było w jego opisie nie doszukać się szerokiego pola do interpretacji.
Przykład? Powiedzenie sobie: „Będę biegać 3 razy w tygodniu”. Trudno doszukać się w tym sformułowaniu drugiego dna. Takie określenie stojącego przed nami zadania jest zdecydowanie bardziej precyzyjne niż zakładanie, że zaczniemy się więcej ruszać.
M jak Measurable
Ta cecha oznacza mniej więcej tyle, że możemy bez trudu określić stopień realizacji obranego przez nas celu.
Za przykład ponownie posłużyć może „Będę biegać 3 razy w tygodniu”. Gdy po tygodniu będziemy mieć na koncie trzy treningi biegowe, cel na ten okres możemy uznać za zrealizowany.
A jak Achievable
Czyli osiągalny. Cel powinien być na tyle ambitny, na ile będziemy w stanie go realizować. Jeżeli podniesiemy poprzeczkę zbyt wysoko, to nie tylko istnieje duża szansa, że się zawiedziemy, ale też pozbawimy nasz cel omawianej właśnie osiągalności.
Kontynuując przykłady z zakresu biegania celem osiągalnym dla początkującego biegacza może być przebiegnięcie 5 km po powiedzmy 3 miesiącach regularnych treningów. Jest to zadanie zarówno ambitne jak i znajdujące się w zasięgu możliwości przeciętnie wysportowanej osoby. Postawienie sobie za cel przebiegnięcia maratonu po tak krótkim okresie treningów to z kolei założenie zbyt optymistyczne w tej sytuacji.
R jak Relevant
Czyli istotny. Takim mianem możemy określić cel stanowiący dla nas krok naprzód, pozwalający nam w jakimś stopniu rozwinąć nasze umiejętności.
Istotnym dla osoby wcześniej nie biegającej może być właśnie wspomniane już przebiegnięcie 5 km.
T jak Time-bound
Czyli określony w czasie. Definiując cel zgodnie ze sztuką powinniśmy jasno określić ramy czasowe w jakich spodziewamy się realizacji.
3 miesiące treningów do przebiegnięcia 5 km to właśnie przykład określenia ram czasowych celu.
5 cech znamy, ale czy wiemy już wszystko?
Recepta na mądre stawianie celów wydaje się być prosta. Jednak przejście od teorii do praktyki wcale takie być nie musi. Dla mnie SMART ma zarówno plusy i minusy. Plusem na pewno jest możliwość uporządkowania wiedzy nt. obieranego celu i uświadomienia sobie motywów jakie nami kierują. Z czasem jednak szczegółowe określanie celów stało się dla mnie dość męczące. Zaczęłam więc korzystać z bardziej uproszczonej, ale nadal funkcjonalnej, koncepcji definiowania celów.
ZOOM, czyli SMART w pigułce
ZOOM to akronim zbudowany na bazie czterech cech niezbędnych by uznać cel za dobrze zdefiniowany.
Rozwija się go następująco:
- Z – jak zapisany. Najlepiej na papierze i w widocznym dla nas miejscu. A jeśli chcemy możemy o nim dodatkowo opowiedzieć innym.
- O – jak osiągalny. Nie za bardzo ambitny, ale też nie przesadnie prosty.
- O – jak określony w czasie. Znamy horyzont czasowy realizacji obranego celu.
- M – jak mierzalny. Taki, którego postępy można na bieżąco kontrolować.
Dla mnie ZOOM jest nie tylko prostszy, ale jest też pozwala na większą elastyczność planowania. Mi – ponieważ już nauczyłam się już wprowadzać do swoich działań nieco swobody – zdecydowanie bardziej przez to odpowiada. Korzystając z niego mogę łatwo i szybko ocenić czy to, co sobie wymyśliłam ma rację bytu. A o to przecież w mądrym stawianiu celów chodzi.
Nie dajmy się jednak zwariować!
Niezależnie od tego jak ambitne i fascynujące cele przed sobą postawimy, w całym ferworze planowania i wizualizowania czekających nas wspaniałości powinniśmy zachować umiar i zdrowy rozsądek. O ile bowiem dość prosto jest realizować jeden lub dwa cele równolegle, o tyle z pięcioma już może być problem. I owszem, można powiedzieć, że wszystko zależy od ich złożoności. Ale nie można zapomnieć, że planowanie powinniśmy przeprowadzać uwzględniając warunki w jakich plany będą realizowane.
Nie wiem jak Wy, ale ja nie chciałabym znaleźć się w sytuacji, w której zrealizowałam szereg celów, ale nie mam siły by się tym cieszyć. W końcu wszystko, co robimy w założeniu powinno sprawiać nam radość.
Jeśli więc okaże się, że dla nas mądre stawianie celów to nie stawianie ich wcale, to podążajmy za tym przekonaniem. Nawet wtedy, gdy nasze otoczenie prześcigać się będzie w pokonywaniu kolejnych etapów na drodze do sukcesu.
Zwłaszcza wtedy.
Dobrze powiedziane! :) świetny wpis!
Bardzo mi miło :)