Znacie te cudowne poradniki, w których wymienia się kilka prostych czynności, które sprawią, że nasz humor będzie lepszy? Jeszcze jakiś czas temu się z nich śmiałam. Teraz gdy o nich myślę, mam wrażenie, że to była moja strategia pozwalająca na unikanie zmian. Przecież to logiczne, że nie warto próbować, jeśli nie zadziała, prawda? No cóż, wychodzi na to, że muszę się przeprosić z takimi zestawieniami, bo jest kilka rzeczy, których robienie rzeczywiście działa jak magiczna różdżka. Te, o których czytałam wcześniej, po prostu nie były „moje”.
Zazwyczaj chcemy mieć lepszy humor, wtedy, gdy spotka nas coś naprawdę trudnego. Nic dziwnego. Czy jest ktokolwiek, kto chciałby non stop rozwiązywać problemy? Założę się, że świadomie nikt nie odpowie twierdząco na tak postawione pytanie. Wolimy, gdy spotykają nas rzeczy miłe i jest to całkowicie naturalne.
Można by zastanowić się przez chwilę, czy rzeczywiście w trudnych momentach powinniśmy myśleć o poprawianiu sobie humoru. Trzeba bowiem zauważyć, że usilne dążenie do bycia radosnym też nosi znamiona szkodliwości. Czy chcemy tego, czy nie, nie można być szczęśliwym cały czas. Są wydarzenia, które nas zasmucą i na ten smutek powinniśmy sobie pozwolić. Skupmy się jednak na tych sytuacjach, gdy jest nam tylko trochę niekomfortowo. Poniższe pomysły są idealne na takie chwile.
5 sposobów na lepszy humor
1. Drzemka dobra na wszystko
Kiedyś nie umiałam spać w dzień. Zwyczajnie uważałam to za stratę czasu i coś, co z pewnością zaburzy mój rytm dobowy. Zmieniłam zdanie, gdy próbowałam się przyzwyczaić do realiów pracy zmianowej. Na początku nie było łatwo położyć się spać odpowiednio wcześnie, by wstać o poranku i efektywnie pracować. Drzemka zdecydowanie pomagała mi przetrwać takie dni.
Czasem pozwalałam sobie na tę formę relaksu również wtedy, gdy nużyła mnie lektura książki. Moje zdziwienie, gdy zaczęłam się sama budzić po około 30 minutach takiego odpoczynku w dużo lepszym humorze, było ogromne. Daleka jestem od podejmowania prób optymalizacji snu, opisywanych w wielu artykułach, ale jeśli czujecie, że chce wam się spać, połóżcie się choćby na pół godziny.
2. Masaż na lepszy humor? Czemu nie!
Nie ma nic lepszego dla ciała niż masaż. Nie musi to być jakiś specjalny, umówiony w gabinecie zabieg. Czasem kilka prostych ćwiczeń, które pozwolą przyjemnie rozruszać te części ciała, które nas bolą, wystarczy, by mieć lepszy humor. To truizm, lecz często zapominamy, że siedzący tryb życia nie sprzyja naszemu zdrowiu.
Nie warto ulegać pokusie, by odpuścić niewielką dawkę ruchu. 10 minut spędzonych na ukierunkowanych na rozluźnienie spięć ćwiczeniach jest w stanie wiele zmienić. Sprawdziłam na sobie — to działa. Na większe bóle wybieram terapię manualną w gabinecie, ale z tymi mniejszymi radzę sobie sama przy pomocy rollera czy piłeczki. Gorąco polecam też krótki film Gosi Mostowskiej z ćwiczeniami na kręgosłup.
3. Filiżanka dobrej kawy zawsze w cenie. Lub aromatycznej herbaty
Ulubiony napój wypity w spokoju i z uwagą potrafi polepszyć humor w zaledwie kilka minut. Choć może zabrzmieć jak tania sztuczka, skupianie się na smaku, temperaturze, zapachu czy fakturze naczynia, do którego jest wlany, jest w stanie pomóc wam się zrelaksować. Podobnie na mnie wpływa wizyta w bibliotece czy księgarni — uwielbiam zarówno dotyk świeżego papieru jak i zapach książek, choć nie wszystkich.
Takie proste czynności mogą okazać się idealne, by powrócić myślami zbyt daleko od rzeczywistości — zarówno w przeszłość, jak i do przyszłości. Bycie tu i teraz wcale nie jest tak proste jak mogłoby się wydawać i często łapię się na tym, że zamiast cieszyć się tym, co trwa, rozmyślam, co jeszcze i kiedy mogłabym zrobić.
Takie „uziemianie” — jak nazwała to moja terapeutka — potrafi szybko przywrócić do tu i teraz. Pomaga też się uspokoić. Jeśli nie masz pod ręką ulubionych przedmiotów, licz oddechy i skup się na tym, by rozluźnić brzuch i przepuszczać powietrze przez przeponę. Relaks gwarantowany. Nawet pisząc o tym, poczułam się lżej.
4. Spacer z podcastem lub dobrą muzyką sprawi, że będzie nieco lepiej
Powyższego sformułowania nie można oczywiście traktować jak remedium na poważne problemy, Prawda jest taka, że jednak czasem warto oderwać się od codzienności i najprościej jest zrobić to przez wyjście z domu. Możesz pojechać do parku, wyjść do lasu albo po prostu na skwer przed blokiem.
Weź telefon i słuchawki i posłuchaj czegoś, co lubisz. Ja często wybieram lekkie podcasty lub ulubionych artystów. Godzina spaceru mija niemalże błyskawicznie, a mój humor po takiej wyprawie jest dużo lepszy. Jeśli pracujesz przy komputerze, zwłaszcza w domu, polecam wychodzić zaraz po zakończeniu zadań służbowych. Taki twardy reset pomoże odłożyć pracę na bok i odpocząć.
5. Taniec potrafi uwolnić od trosk
Mark Twain pisał: „Tańcz, jakby nikt nie patrzył”. A jeśli patrzy to co z tego? Ruch jest Twój i ma wzmacniać Ciebie! Rozpoczęcie przygody z baletem to jedna z najlepszych decyzji, jakie podjęłam. Dźwięki pianina, świadomy ruchu i postęp, który obserwuję, dodają mi energii i sprawiają, że mój humor jest lepszy.
Czasem wystarczy mi jedynie bit. Nie dbam wtedy o technikę i nie przejmuję się potencjalnymi obserwatorami — ruszam tym, co się zastało :D Polecam ten luz. A Wy co robicie, by się zrelaksować?
Zdjęcie wykorzystane jako ilustracja do tego wpisu zrobił Eric Nopanen, a znalazłam je na Unsplash