Ostatnie marzenie? Tańczyć w balecie.
Tańczyć w balecie. Chciałam to zrobić od późnego już dzieciństwa. Nie potrafiłam sobie wyobrazić jak i kiedy. Wiedziałam tylko, że chcę. A chcenie ponownie przekułam w robienie.
Tańczyć w balecie. Chciałam to zrobić od późnego już dzieciństwa. Nie potrafiłam sobie wyobrazić jak i kiedy. Wiedziałam tylko, że chcę. A chcenie ponownie przekułam w robienie.
Sortowanie informacji to dziś działanie niezbędne, by nie zginąć w ich nadmiarze.
Jeden przepis na sukces nie istnieje. Niech świadczy o tym choćby to, że w sieci i książkach znaleźć możemy ich bardzo dużo. Większość opiera się na kilku założeniach. Wiesz…Wszystko będzie idealnie tylko Ty wstawaj rano, unikaj rozproszeń, jedz zdrowo i regularnie uprawiaj sport. No nie. Nie jest to aż takie proste.
Budzę się. Za chwilę, jak od kilku ostatnich dni, przekręcę się na brzuch i uniosę na czworakach. Ten poranny taniec nie ma nic wspólnego z wizją pobudki człowieka sukcesu. Skoro tak to po co wstawać z łóżka?
Kiedyś nie wyobrażałam sobie samej spać w pustym mieszkaniu. Bałam się błędów w działaniu. I tego, że kogoś zawiodę odmawiając. Kiedyś.
Mądrzy ludzie powiedzieli, że my ludzie współcześni boimy się, że coś przegapimy. Czasem mam jednak wrażenie, że boimy się na własne życzenie. Boimy się, bo tak naprawdę nie umiemy zdecydować czego tak naprawdę chcemy.
Witaj na moim blogu! Piszę tu o swoim podejściu do życia i organizacji czasu oraz o sporcie i szeroko pojętej kulturze. W myśl zasady, że w życiu nie może być nudno!